Na początek chciałabym wyjaśnić, dlaczego mnie nie było. Otóż ulubionym zajęciem systemu XP na moim kompie jest pierdolenie się. Pierdoli się często, namolnie i co najzabawniejsze, nie wiadomo czemu. Żeby mnie wkurwić, coś się zwaliło w rejestrach chyba, bo uruchamiając bloga nie mogłam dodawać notek. Teraz Herr System jest świeżutko po reinstalce, więc działa. Pytanie, na jak long... . Tyle tytułem wyjaśnienia.
Mam w domu plagę muszek srowocówek. Pierdolone. Wszędzie mi latają.Mimo, że sukcesywnie wyrzucam śmieci i wszelkie ogryzki, to te france dalej latają. Zajebać im nie zajebię, bo są małe. Wytruć też ciężko, sama już chodzę naćpana od tych oprysków. Ostatnio, a akcie desperacji wzięłam rurę od odkurzacza, i wciągnęłam większośc tego latającego gówna. Ale tylko większość. Tyle tytułem wqrwienia na ten tydzień.
Musiałam na chwilkę się przejśc do kuchni, zrobić sobie obiadziwo. Jestem córką mamy, która jes właścicielką zajzadu. I co je dziecko mamy właścicielki zajazdu na obiad? Jajka qrwa sadzone. Z brokułami. Których nawet nie umiem ugotować!!! Nigdy brokól nie jadłam., ja jebie, nawet nie wiem, jak sie to pisze! Co za popierdolenie. Wrrrr.
Hasłem na dziś jest: "może nie wystarczę, ale będę tuż obok, prócz Ciebie, nie mam mnie dla nikogo...". Właściwie to hasłem na ostatnio i na przyszłość też. Mogę powiedzieć, że na pewno nie wystarczę. Ale też na pewno będę blisko. No, blisko w przenośni, myślami będę blisko, bo tak fizycznie daleko. Skąd takie myśli, hę? Otórz sugerując się wszystkimi za i wbrew jakimkolwiek przeciw, spotkałam ideała. I na razie więcej nie chcę o tym pisać.
Pozwolę sobie za to wrócić do obiadu. Otóż zajebisty m i wyszedł. Te zielone są pyszne, z masełkiem i w ogóle zasmażką, a jajko sadzone też całkeim konkret.A kulinarnej zbrodni dopełnia such chleb. Heh, każdy lepszy szeff kuchni zajebałby mnie za takie zestawienie. Ale mi smakuje. Polecam spróbować. Ten obiad to kwintesencja mojej radosnej twórczości, i całkiem też smacznej. Jeszcze by sie jakieś picie tylko przydało.W lodówce widziałam Pepsi. Wolę kolę, ale w sumie brokułów z jajkiem też sie nie je.