Archiwum 07 października 2002


paź 07 2002 ekh ekchaotycznie
Komentarze: 1

Mam o jeden kłopot mniej- zlikwidowałam dzisiaj cholerne konto w cholernym banku śląskim, i już nei mam debetu i już nie mam problemu. Zostało mi jeszcze tysiąc innych, ale zawsze to jakiś kroczek do wolności. Chuj, że przybyło mi kilka kolejnych, jak na przykład max pochorowanie no z nosa mi się dosłownie leje na górną wargę, koszmar. Ale to nic w porównaniu z egzaminem z prawa, na który iść nie miałam, a idę, i na który naturalnie się nie uczyłam ani chwili od czerwca. Subtelniej niż „przejebne” tego nie da się ująć. Nie poddam się jeszcze przez jakiś czas i pouczę się. Tak poważnie, to nie chodzi o ta kapę, tylko o to, że , qrde, będę musiała spojrzeć w oczy mojemu ulubionemu Panowi Magistrowi Niedługo Doktorowi w oczy i powiedzieć, że no bonus, nada, zero, null, niet, no. Zapytam, może mi zaliczy na kredyt... . Anyway,cosik czarno to widze.

 

Ogłoszenia parafialne:

Jestem przemęczona jak nie wiem co. To poranne wstawanie mnie zabije.

W weekend widziałam się z moją chrześniaczką. Jest malutka, słodka i śliczna, uwielbiam ją. Mimo koszmarnego bólu gardła czytałam jej bajki, śmiałam się i grałam w chowanego, udając, że skoro cztery razy pod rząd wlazła pod łóżko, to teraz na pewno już jej tam nie ma. I najlepsze jest to, że naprawdę dobrze się bawiłam. A jak usypiała lalkę, śpiewając jej kołysanki, kilka łezek mi pociekło po policzku. Z pewnych przyczyn rzadko ją widuję, a chciałabym być przy niej zawsze. Bardzo ją kocham. Moją Paulę.

Nie mam na nic czasu. Qrde, potrzebuję iść do fryzjera, do dentysty, eee, na solarium... . I nie, nie jestem dresirą. Brakuje mi czasu, żeby sobie usiąść, pomyśleć, napisać coś mądrego i chwytliwego na blogu. Czas, jaki mam dla siebie to drogi do i z Katowic, ale wtedy jestem zbyt zajęta kontemplowaniem szarego krajobrazu za szybką, niż własnej przyszłości. Zresztą,to o pieprzonej 6 rano myśli o przyszłości!!! Jak wstaję, to moja koncentracja ogranicza się, żeby nie zapomnieć majtek ubrać, a nie qrcze sensy egzystencjonalne. Anyway, zmęczenia i brak czasu.

Co do moich uczuć... . To zaczyna się to wyciszać... . Tyle. Heh,nie chce o tym pisać, bo i tak nikt nie komentuje. Heheh, pod publiczkę romansik J

Idę, to miała być krótka notka.

bonnie : :