Archiwum 18 sierpnia 2002


sie 18 2002 To nie do Ciebie
Komentarze: 0

Nie, to nie do Ciebie, Dziwny. To agresor do wszystkich szmaciarzy, jakich miałam wątpliwą przyjemność spotkać w swoim życiu. Unoszących się cudzymi przeżyciami, czyimiś emocjami, podcinającym sobie żyły tępym szkłem, dołujących się na pokaz, do przesady charyzmatycznych, z zamglonym spojrzeniem. Bardzo muszę się starać, żeby zaakceptować osobę w takich „ciężkich” klimatach. Nie mówię, że to jest awykonalne, znam kilka osób, uwielbiam Je. Tyle.

bonnie : :
sie 18 2002 przemyśliwo
Komentarze: 3

Mam ochotę napisać, co sądzę o laskach w kulturze hip hop. W Polsce. No więc, laska w klimacie tym w kraju oczywistym, powinna być niewidoczna. Wiedza- jak najbardziej! Znajomości- bez nich ani rusz. Oczywiście nie z lamusami, jak to najczęściej bywa, tylko z ludźmi się poważnie liczącymi, na scenie, a już na pewno w mieście swoim. Żadnego rymowania. Żadnych (o zgrozo!!!) begów. Deska... rolki... graffiti... jasne, czemu nie, ale tylko jak rzeczywiście ma się co zaprezentować. Ale, kontrowersyjnie, panna powinna dbać o siebie i dobrze tyłkiem kręcić na bibkach. Szeroko się uśmiechać i zabawiać inteligentną  rozmową, nie przetykaną co dwa słowa bluzgami. Być przekonana o swojej wartości, wozić się (w dobrym znaczeniu), i ciągle nad sobą pracować. A przede wszystkim mieć swoje poglądy, i umieć podawać konkretne argumenty na ich poparcie. Mieć SWOJE zdanie, swoje przemyślenia, a nie czerpać tylko z tekstów innych, nagle uzmysławiając sobie, że faktycznie tak jest. Ale to chyba przychodzi z wiekiem. Zrozumienie.  

bonnie : :
sie 18 2002 buhaha
Komentarze: 4

Czytam blogi. Mam myśl. Ze po tym, jak są napisane i co w nich jest, można się kapnąć, z jakim człowiekiem ma się do czynienia. Hmmm, udało się i mnie. Miałam rację wręcz piorunującą: wiór, „ciężka muzyka”, „po co się urodziłem” i „nie chce mi się żyć”. To się zabij. A jak się boisz, to znajdź takiego, co zrobi to za Ciebie.

bonnie : :
sie 18 2002 Jestem tutaj jak strzała zatruta
Komentarze: 4

Czytałam sobie wpisy Frau Kotki Psotki. Ciekawe. Pośmiałam się, powzruszałam nad wierszami. Spodobała mi się opcja spisania paranoji. A moje paranoje?

-jak coś mówię, to ma to być zrobione zaraz i jak najlepiej, inaczej krzywo się patrzę i awanti.

-jak coś robić, to pożądnie, jak najkrócej i konkretnie. Zwykle jak trzeba coś uskutecznić pożądnie i precyzyjnie, to jest to mało miłe. Wniosek: trza to zrobić szybko. Proste.

-rozwlekanie opowieści dziwnej treści. Nie znoszę, jak ktoś coś komuś, albo o zgrozo mnie opowiada, przeskakując z wątka na wątek, gubiąc się i w ogóle nawiązując do spraw niezwiązanych zupełnie. Szlag mnie trafia na miejscu.

-podobnie nie cierpię, jak Herr czy Frau Ktoś smęci o rzeczach, o których pojęcia  nie ma, mieć nie może,  i raczej mieć nie będzie. Albo jak pojęcie wynika z opowiadań znajomych.

-czasami mam zajawke na ciszę i bezruch. Na przykład: oglądam film, a ktoś mi się tu wierci obok. Albo hałasuje. Czipsy żre. Wrrr. Ogólnie rzecz biorąc, po pewnej godzinie w nocy jedyna aktywnośc jaką toleruję to posówanie. No, albo moja aktywność, ale wtedy w drodze do kuchni po picie albo do kibla po siku staram sie nie przeszkadzać. Proste. nie czyń bliźniemu... znane.

-drażnią mnie ludzie w pociągach przysłuchujący się rozmowom innych podróżnych, na dodatek gapiąc się bezczelnie. Mam w zwyczaju okazywać im moje niezadowolenie. Równie bezczelnie. Ale jak błyskotliwie!

-jak idę spać, muszę mieć lustra pozakrywane.

-i nie znoszę kapiącego kranu. Wstane nad ranem i dokręcę. A jak się nieda, to podłożę szmatkę, coby nie słyszeć. A z zegarka wyjme baterie. Nic nie mogę słyszeć. 

-a najbardziej nie lubię stanu doła. Takiego jak mój teraz. Pisze pierdoły, żeby tylko nie iść spać. Bo spanie ma to do siebie, że nie przychodz mi od razu. Za to myśli momentalnie. Wolałabym juz spać w pokoju pełnym luster, niż zajmować się tą głębią głowy. Pierwszy rok studiów to dla mnie okres depresji. Totalne zmiany. Dobra mina do złej gry. Napisze o tym. Tylko że nie przed spaniem.

-moja ulubiona paranoja? Że nic mnie już w życiu nie czeka dobrego. Kilka ostatnich tygodni tak nie myślałam, ale powoli znowu wraca. Boje sie myśli, że razem z czasem coś tracę. Chyba sie zawiodłam na zyciu... na sobie... . Ała... .

-ale juz hiper wałkiem jest to, że nadal wierze w swoją wyjątkowość, zajebistośc, i w to, że potrafie fajnie pisać.

Papapapapaparanojo :).   

 

bonnie : :